biblia? kto wie, co tam jest napisane naprawdę? ten, kto zna języki, przynajmniej jeden albo wszystkie: aramejski, hebrajski, grecki. ilu jest takich na świecie? a zatem, większość opiera się na przekładach. a jak pamiętamy, tłumacz to zdrajca według włoskiego porzekadła traduttore traditore. ma się rozumieć, że niechcący. a jedna z najważniejszych kwestii naszego życia to intencja, כוונה kawaná, dlatego tych zdrajców możemy rozgrzeszyć, ale dobrze wiedzieć za co. świetnym narzędziem do tego jest książka marcina majewskiego, jej drugie wydanie z 2019 roku, zmienione i poszerzone tego z 2013: marcin majewski: „jak przekłady zmieniają biblię : o przekładach i przekładaniu pisma świętego raz jeszcze”. dwieście stron ciekawej lektury. nie jestem w stanie ocenić tej pracy w całości, merytorycznie. ani nie szukałem dotąd jej ocen, recenzji. możecie to zrobić za mnie i dla mnie. po prostu czytam. już spis treści dech zapiera. wspaniałe, usystematyzowane kompendium wiedzy o przekładach biblii od samego początku, aż po dni najnowsze (nie ostatnie), choć czas idzie dalej i już nie ma w niej słowa o najnowszym przekładzie księgi rodzaju, autorstwa marka pieli, o którym już wspominaliśmy na portalu i do którego będziemy wracać.
co do historii przekładów na język polski, znajdźcie dwa tomy książki - maria kossowska: biblia w języku polskim. poznań, 1968. nie wiem, dlaczego wikipedia nie ma hasła o autorce, nie ma polski słownik biograficzny, i nic właściwie nie znalazłem w internecie. jeśli coś wiecie, dajcie znać.
Comments